Po korzystnym wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 3 października 2019 r., wydanym w sprawie C-260/18 D. przeciwko Raiffeisen Bank International AG, Oddział w Polsce w sprawie Państwa Dziubaków, konsumenci, którzy mieli kredyt indeksowany lub denominowany do waluty obcej tłumnie ruszyli do sądów, dążąc do odzyskania pieniędzy od banków.
Statystyki pokazują, że w 2020 r. wpływa ponad 3 krotnie więcej pozwów frankowiczów, niż w 2019 r. Co jednak najważniejsze, po wspomnianym wyroku TSUE zarysowuje się linia orzecznicza na korzyść konsumentów. Dostępne dane wskazują, że o ile w 2019 r. większość wyroków w sprawach tzw. kredytów frankowych była wydawana na korzyść banków, o tyle w 2020 r. zdecydowana większość wyroków (ok. 90%) to rozstrzygnięcia uwzględniające roszczenia frankowiczów.
Ponadto sądy coraz częściej orzekają o całkowitej nieważności kredytów indeksowanych lub denominowanych do waluty obcej, a nie tylko o bezskuteczności niedozwolonych klauzul umownych. Nieważność jest wynikiem sprzeczności umów z przepisami prawa bankowego (art. 69 prawa bankowego), kodeksu cywilnego (art. 3531 k.c.) oraz zasadami współżycia społecznego.
Podstawowymi zarzutami pod adresem wzorców umownych stosowanych przez banki jest po pierwsze stosowanie klauzul waloryzacyjnych, w których świadczenie banku (wypłata kredytu) następuje po kursie kupna, a świadczenia konsumentów (spłata rat kredytu) po kursie sprzedaży. Dzięki takiej konstrukcji banki zapewniły sobie dodatkowe, niczym nieuzasadnione wynagrodzenie, wykraczające poza należne im wynagrodzenie na podstawie przepisów prawa bankowego. Po drugie, banki zastrzegły, że waloryzacja nastąpi po kursach obowiązujących w bankach. Tym samym banki przyznały sobie prawo do jednostronnego, nieweryfikowalnego i arbitralnego kształtowania kursów, w oderwaniu od obiektywnych mierników (takich jak chociażby kurs średni NBP). W konsekwencji banki uzyskały możliwość bezpośredniego ingerowania w wysokość kredytów wypłacanych kredytobiorcom, jak również wysokość spłacanych przez nich rat kredytów.
Czy powyższe oznacza, że konsumenci mają obecnie pewność wygrania procesów sądowych z bankami? Zdecydowanie nie! Banki nie dają za wygraną i nieustannie podważają kolejne roszczenia frankowiczów, korzystając przy tym z pomocy największych kancelarii prawnych. Najmniejszy błąd na etapie składania pozwu lub w toku procesu może kosztować konsumenta przegranie sprawy w całości lub w części. Dodatkowo, w dalszym ciągu wiele kwestii związanych z roszczeniami frankowiczów pozostaje niepewna. Dla przykładu w części wyroków unieważniających umowy kredytowe sądy zasądzają od banków na rzecz kredytobiorców wszystkie uiszczone przez nich raty (zgodnie z zasadą tzw. podwójnej kondykcji), a w części sądy zasądzają jedynie raty uiszczone ponad kwotę wypłaconego kredytu (zgodnie z tzw. teorią salda). Dlatego też decydując się na pozwanie banku warto skorzystać z pomocy profesjonalnego pełnomocnika, aby zwiększyć swoje szanse w procesie sądowym.